top of page
  • szudejkomichal

Wykresy, które kłamią - czyli o storytellingu trochę inaczej

Zaktualizowano: 9 lis 2023



Niniejszy post chciałem rozpocząć od jednego z częściej (w moim subiektywnym odczuciu) prezentowanego jako przykład kłamliwej wizualizacji wykresu. Abstrahując od konkretnej jego treści, jest to klasyczny przykład tzw. manipulowania skalą. Działania ukierunkowanego na powzięcie przez czytelnika fałszywego przekonania co do faktycznej skali zjawiska. Żeby było jasne, może być ono przy pomocy tej manipulacji zarówno wyolbrzymione, jak i zmniejszone.

Wchodzimy tym samym w mroczny świat wizualizacji oszukańczych. Ich celem, nazywając rzecz po imieniu, jest wprowadzenie czytelnika w błąd. Zaczyna się niewinnie (kto tam nie był, niech pierwszy rzuci pivotem): delikatne podrasowanie skali, może trochę spłaszczenie strzałek na wykresie - wszystko w słusznym celu np. obrony budżetu przedsiębiorstwa lub udowodnieniu, że ten budżet się zrealizowało.

I w sumie na tym można by zakończyć tę opowieść, gdyby nie to, że krok w przód i wpadamy w naprawdę grzęskie i brzydko pachnące bajoro.

Przykładem technik nie tyle oszukańczych co nieinformujących jest korzystanie z 3d w wizualizacjach.




Powyższy przykład zaczerpnąłem z witryny https://www.visualisingdata.com/2015/03/when-3d-works/ . 3d w profesjonalnych prezentacjach biznesowych po prostu nie ma miejsca. Im bardziej bawimy się z cieniami, wyciętymi kawałkami tortu itp. tym bardziej ryzykujemy, że ta praca będzie zwyczajnie marnowaniem czasu.

Generalnie, każda zabawa z osią może przenieść nas na ciemną stronę mocy. Przykład: poniższy wykres, w którym oś Y jest "do góry nogami".





Dość niebezpiecznym narzędziem są wykresy kołowe. Zwłaszcza jeżeli przy ich pomocy chcemy porównywać wielkość poszczególnych kategorii. O ile jednak nie ma niczego złego w wykresach kołowych (np. można je jak najbardziej stosować do pokazywania % udziału), to nie jeden raz już widziałem podobne twory. Wartość dodaną z zastosowania wykresu kołowego w poniższej wizualizacji oceniam jako równe zero.


Na zakończenie chciałbym pokazać tzw. wykres spaghetti. Jest to również jedna z technik służąca takiemu prezentowaniu danych, aby w sumie nic nie zaprezentować. Dość często stosowana w artykułach naukowych :)




No dobrze. To jak jednak nie wdepnąć (lub jak zabezpieczyć się przed manipulacją)?

No cóż, 100% recepty nie mam. Rekomenduję profesjonalizm i poszanowanie zasad etyki zawodowej. Na pewno też polecam zachować koncentrację. Np. pierwsza z wymienionych manipulacji wcale nią być nie musiała. Jak to? A tak to, że dla takich danych taka aplikacja jak Excel często domyślnie "obcina" skalę. Chwila nieuwagi i bum.

Jeżeli miałbym już pokusić się o radę, to na pewno warto zachowywać umiar. Najlepiej sprawdzające się wizualizacje? Wykres słupkowy do porównań, wykres liniowy do trendów, wykres kołowy do struktury. I tyle - 99% potrzeb świata finansów mamy zabezpieczone. Do szczegółowych danych - tabela. Skalujemy od 0, unikamy wykresów kombo a przynajmniej pokazywania tych samych kategorii na dwóch osiach (czyli wartość kategoryczna na osi głównej, wartość % na osi pomocniczej, nigdy dwie wartości kategoryczne na różnych osiach). Etykietujemy, kolor stosujemy funkcjonalnie. Informujemy o ew. zastosowanych "manipulacjach" np. konieczności obcięcia skali.

A jakie są Państwa doświadczenia z wizualizacjami oszukańczymi? Zachęcam do pozostawienia komentarza i dyskusji.


32 wyświetlenia0 komentarzy
bottom of page